Czy świat może istnieć bez SMS-ów?
Słyszeliśmy ostatnio opinię, że SMS-y to w tej chwili tylko zajawka dla dzieciaków i dość przebrzmiała forma komunikacji. W czasach Internetu i spadających opłat za połączenia telefoniczne wysyłanie SMS-ów wydaje się dość archaiczne. Też tak myślicie? To że ktoś woli zadzwonić czy napisać maila nie znaczy jednak wcale, że pozostali robią tak samo. Dziś kilka szybkich faktów, które zaskoczyły nawet nas.
Na świecie jest 4.2 miliarda aktywnie esemesujacych osób. To znaczy, że aż trzech na pięciu mieszkańców ziemi regularnie wysyła wiadomości tekstowe.
To więcej niż populacja świata w 1975 roku (swoją drogą pomyślcie, że w 37 lat przybyło nas 3 miliardy!), pięć razy więcej niż liczba użytkowników Facebooka i cztery razy więcej niż miesięczna liczba użytkowników Google. Tym samym esemesowanie jest najpopularniejszą formą transferu informacji na świecie.
W zeszłym roku wszyscy Ziemianie wysłali 6.1 tryliona (!) SMS-ów to znaczy, że co sekundę na całym globie wysyła się 193,430 wiadomości czyli mniej więcej 5 miliardów dziennie. W stosunku do roku 2007 jest to wzrost aż o 338%. Nie będzie w tym nic dziwnego jeśli zdamy sobie sprawę z faktu, że od tego roku już 90% ludzi mieszka w zasięgu jakiejś sieci komórkowej.
Najczęściej klikającymi nacjami są Amerykanie i Filipińczycy (pamiętacie jak pisaliśmy o filipińskim prezydencie?). Tylko te dwa narody wyrabiają 35% światowej esemesowej normy.
Nic zatem dziwnego, że tradycyjny telefon komórkowy (przez angielskojęzyczną część świata zwany featured phone lub dumb phone) jest najlepiej sprzedającym się urządzeniem elektronicznym na świecie. Jeśli doliczymy do tego inaczej klasyfikowane przez specjalistów smartphony to okaże się, że wszelkie urządzenia mobilne mają sporą szansę zająć zaszczytne pierwsze miejsce ulubionego produktu mieszkańców ziemi. Co ciekawe pomimo tego, że smartphone jest już normalnym widokiem na ulicy 60% Amerykanów wciąż używa wspomnianych dumb phones.
Potencjał drzemiący w kciukach i telefonach nas wszystkich już dawno zauważyły koncerny. W maju tego roku Gavin Mehrotra, główny spec od komunikacji w Coca-Cola, oznajmił, że SMS jest w najbliższym czasie priorytetową formą promocji dla marki. Przedkładając taką formę komunikacji nawet nad pozornie najpopularniejsze w ostatnich latach social media Mehrotra wywołał spore poruszenie w branży.
Jak jednak sami widzicie liczby nie kłamią, a o potędze komórkowego biznesu świadczy ogromne zaangażowanie w jego rozwój nawet w najbardziej odległych rejonach świata. Jednak o tym opowiemy następnym razem.
listopad 16th, 2011 at 03:37
I tweeted this post! Thanks : )