Kampanie sms w branży edukacyjnej.
Ostatnie badania pokazują, ze przeciętny uczeń szkoły podstawowej wysyła około 4 tysiące smsów rocznie. W przypadku uczniów szkół średnich ta liczba jest większa aż trzy razy i wynosi średnio 12 tysięcy wiadomości tekstowych rocznie. Jest to bardzo ciekawe jeśli weźmiemy pod uwagę fakt jak wielu młodych ludzi w dzisiejszych czasach korzysta z komunikatorów takich jak facebookowy Messenger czy nawet Snapchat.
Pokazuje to po raz kolejny, że pomimo zarzutów, że sms to przestarzała forma komunikacji krótkie wiadomości tekstowe wciąż trzymają się świetnie, a ich popularność stwarza niesamowite pole do popisu dla wszystkich związanych z branżą marketingu mobilnego i marketingu sms. Tym bardziej, że sms wciąż bije na głowę inne formy komunikacji z klientem jeśli weźmiemy pod uwagę fakt, że aż 98% wiadomości sms otwieranych jest w trzy minuty po ich dostarczeniu do odbiorcy.
Biorąc pod uwagę te czynniki wpadliśmy na pomysł tekstu, który zainspirować może wszystkich posiadających portale, aplikacje i platformy związane z szeroko pojętą branżą edukacyjną. Dziś podpowiemy naszym czytelnikom jak można wykorzystać smsy w branży edukacyjnej.
1. Potwierdzenia udziału
Nieważne czy chodzi o egzamin studencki czy tak zwaną wywiadówkę. Dzięki smsowi możemy w prosty i dyskretny sposób potwierdzić termin konkretnego wydarzenia. Tym bardziej, że w systemie zaznaczyć można również opcję odpowiedzi na wiadomość, która umożliwi zawczasu „usprawiedliwienie” ewentualnej nieobecności. A jak wiemy z własnego doświadczenia obecności i nieobecności to zmora wszystkich uczniów i studentów.
2. Przypomnienia
Punkt pierwszy naszej listy możemy rozszerzyć o przypomnienia dotyczące płatności za usługi edukacyjne, przypomnienia o terminach egzaminów czy składania prac, a nawet o zwrocie wypożyczonych książek do uczelnianej biblioteki. Tym bardziej, że testy dowodzą, że przysłanie wiadomości sms może zwiększyć zainteresowanie daną akcją nawet o 45%.
3. Ogłoszenia
Nieobecność wykładowcy cieszy, ale chyba tylko wtedy kiedy nie musimy na zajęcia dojeżdżać z przedmieść lub z innego miasta. Proste ogłoszenia dotyczące zmian w planie zajęć, nieobecności oraz innych „awaryjnych” sytuacji z pewnością dotrą szybciej do większej ilości osób niż tradycyjna karteczka naklejona na drzwiach lub wpis na internetowym forum. Tym bardziej, że zgodnie z innymi badaniami przeciętny użytkownik telefonu komórkowego spogląda na niego aż 105 razy dziennie…
4. Feddback
Za tym słowem kryją się niepopularne jeszcze u nas ankiety sms. W USA decyduje się na nie coraz więcej instytucji, nie tylko tych z branży edukacyjnej. Wydaje nam się, że tylko kwestią czasu jest dotarcie podobnego pomysłu nad Wisłę. Dzięki systemowi odsyłania darmowych smsów możemy w prosty i bardzo szybki sposób przeankietować naszych uczniów czy ich rodziców. Trzy czy cztery zadane w ten sposób pytania pozwolą nam uzyskać wiedzę, którą bardzo ciężko wyegzekwować można na rozmowach twarzą w twarz.