Nie taki LOL straszny jak go piszą (?).
Nie chcemy się bawić w profesorów Bralczyka i Miodka bo są oni w swoim fachu niezaprzeczalnymi autorytetami, ale chyba nawet ci dwaj panowie zgodzą się z nami, że nowoczesne technologie nieodwracalnie zmieniły nasze językowe zwyczaje.
Wszyscy widzimy ewolucję języka i nie byłoby w nic dziwnego w tym, całkiem naturalnym procesie, gdyby nie ostatnie wyniki badań. Okazało się, że dostęp do najnowszych zdobyczy techniki ma najmniejszy wpływ na sposób wypowiedzi osób najchętniej z nich korzystających … Statystyczny użytkownik komórki czy komputera jest w dzisiejszych czasach największym językowym purystą!
Badania Uniwersytetu w Calgary obalają wszelkie teorie jakoby Web nerdzi i sms-owi maniacy byli, brzydko mówiąc, największymi językowymi „głąbami”. To właśnie oni stoją na straży niezmienności i czystości wypowiedzi bardzo rzadko dopuszczając do swojego słownika nowe wyrażenia. Eksperyment przeprowadzony przez kanadyjskich studentów polegał na przedstawieniu dwóm grupom osób tekstów zawierających fikcyjne słowa. Sporo z nich podobnych było do standardowych „sieciowych” skrótów lub uwielbianych przez młodzież kompozycji składających się z dużych i małych liter. „Podrabiane” wyrazy nie znalazły akceptacji u osób stale korzystających z nowoczesnych technologii, ale jak się zapewne domyślacie zostały bardzo szybko „podłapane” przez użytkowników tradycyjnych mediów.
Skąd takie, zaskakujące skądinąd, wyniki? Autorzy badań i ich opiekunowie naukowi tłumaczą to na dwa sposoby. Ze względu na ograniczenie długości tekstu (w przypadku sms-ów) oraz ilość przekazywanych w jednym komunikacie informacji (mail, wiadomości na komunikatorach) wielbiciele nowych technologii nie ufają nieznanym „wyrazom” bojąc się, że przekazywany przez nich komunikat mógłby zostać niezrozumiany przez odbiorcę. Użytkownicy tradycyjnych mediów są z kolei bardziej otwarci na nowe słowa, które bardzo często pojawiają się w artykułach prasowych (weźmy choćby ostatnią aferę z „ministrą”) i chcąc być na bieżąco siłą rzeczy dodają nowe słówka do swojego słownika.
Ciekawe jakby na to wszystko spojrzał dziś autor słynnego: „Daj ać, ja pobrucze a ty poczywaj”?