Diabeł tkwi w szczegółach!

Temat płatności mobilnych powraca na tym blogu jak przysłowiowy bumerang. Tym razem bardzo szybko ponawiamy temat Google Wallet bo jak się okazuje aplikacja rośnie w tempie szybszym niż zadłużenie Grecji.



Jeszcze niedawno pisaliśmy przecież o tym, że Google uruchomiło nowe funkcje w swojej flagowej usłudze finansowej. Po niespełna dwóch tygodniach dotarły do nas głosy, że Google Wallet podwoiło ilość swoich użytkowników! Jak informuje oficjalny blog potentata klienci pokochali możliwość korzystania z wielu rodzajów kart w obrębie systemu. Co ciekawe, jak to zawsze bywa w przypadku internetowego giganta, zadbano o nawet najmniejsze szczegóły estetyczne. Implementując usługę na naszym telefonie nie tylko mamy dostęp do wszystkich posiadanych kart, ale również możemy je identyfikować wizualnie dokładnie tak jak w „fizycznym” portfelu. Niby głupota i szczegół, ale jest to bardzo ważna funkcja szczególnie z punktu widzenia bankowców, którzy jak wiadomo wciąż walczą między sobą o prymat na rynku.
Usługa „Save to Wallet API for Payment Cards” robi furorę wśród dostawców usług bankowych. Ogranicza ona praktycznie do minimum formalności związane z dodawaniem karty do systemu. Wystarczy kilka kliknięć a nasz ulubiony plastikowy gadżet znajdzie się w systemie dokładnie w takiej formie w jakiej mamy go w prawdziwym portfelu. Diabeł tkwi w szczegółach? No tkwi!

Więcej szczegółów i opis usługi na blogu Google.

Leave a Reply