Blog.zaplac.to

Nie tak dawno pisaliśmy o tym, że Brytyjczycy postanowili rozpocząć walkę z nieuczciwym spamem SMS, a już natrafiliśmy na kolejne informacje o przepisach wycelowanych w takie procedery.

źródło zdjęcia

Australijski Urząd do spraw Komunikacji i Mediów wydał zarządzenie na mocy, którego wszystkie SMS-y wciągające użytkowników w tak zwany „łańcuszek” miałyby spełniać określone wymagania. Głównym warunkiem jest pojawianie się w treści wiadomości wysyłanej do potencjalnego nabywcy usługi słowa „subscription” lub „subscribe”. Chodzi o poinformowanie, często niczego nieświadomych osób, że odpowiedź na ofertę przesłaną na ich telefon może wiązać się z ewentualnymi kosztami, a rezygnowanie z niej może być dość skomplikowane. Zadecydowano też, że jedną z podstawowych informacji zawartych w treści mają być dane na temat potencjalnych kosztów. Wymaga się by były one uwypuklone zaraz obok numeru na jaki trzeba wysłać ewentualną wiadomość zwrotną.

Ciekawostką jest, że podobnymi obostrzeniami objęto również tak zwane „reverse charge calls”. Chodzi o przypadek w którym „klient” płaci duże pieniądze za wykonanie specjalnego połączenia telefonicznego.

Kroplą która przelała czarę goryczy mogła być niedawna wpadka firmy Nokia. Fiński koncern został ukarany grzywną w wysokości 55.000 dolarów australijskich (około 58.000 USD). Urząd do spraw Komunikacji i Mediów zdecydował się na taki krok po tym jak Finowie masowo zaspamowali swoich wszystkich australijskich klientów „poradami” na temat użytkowania swoich produktów. Problemem było to,  że nikt nie przewidział możliwości zrezygnowania z usług wirtualnego „wujka dobra rada”. Poza zapłaceniem, dość małej w sumie, kary Nokia zdecydowała się chwilowo na całkowite zawieszenie marketingu SMS na Antypodach.

Nowe przepisy zabraniające podobnych procederów na terenie całego kraju mają wejść w życie z dniem pierwszego czerwca.